Skip to main content

Od pewnego czasu byłem atakowany artykułami, że obecnie sztuczna inteligencja potrafi generować realistyczne obrazy. Oglądane przeze mnie przykłady twórczości piekielnej maszyny nie były pozbawione wad, ale wyglądały na tyle dobrze, że postanowiłem w wolnych chwilach zainteresować się tym tematem.

Ilekroć miałem wolną chwilę i chęci na przetestowanie możliwości cyfrowego mózgu w praktyce, skutecznie od tego odciągało mnie zakładanie kont na stronach oferujących korzystanie z AI. Jednak ostatnio odkryłem przez przypadek, że Shutterstock (bank zdjęć), z którego korzystam wprowadził wersję beta narzędzia do generowania obrazów opartym właśnie na sztucznej inteligencji, co też spotkało się z moim wszechogarniającym szczęściem – w końcu nie muszę się rejestrować, klikać, zgadzać się, potwierdzać, podpinać kart, odbierać maili, przysłać kodów, aktywować  – po prostu nic nie muszę.

Orzeszkowa rozjebała sztuczną inteligencję

Więc startuję. “man riding on ostrich in Africa”. Kilkadziesiąt sekund później mam strusia, chłopa na nim, w tle Afryka. Jest jedno ale – postacie wyglądają jakby były wycięte z tła w przez niewidomego, chłop ma 3 nogi a jego ręce wyglądają jak połamane w 5 miejscach. Po kilku kolejnych próbach nie udało mi się wygenerować nic sensownego w tym temacie.

Kolejny temat to generowanie twarzy. Więc jedziemy. Wklepuję: kobieta, blondynka, z kręconymi włosami o niebieskich oczach itd.. czekam… Otrzymuję wygenerowaną twarz kobiety o niemieckiej urodzie chociaż wyraźnie zaznaczyłem, że ma być piekna. Sięgam po kolejne słowa klucze: wyglądająca jak modelka, uśmiechnięta o równych zębach… ideał.

Czekam….jest, jest, jest wynik, mam… łoooo matko z córką. Ze względu na drastyczny charakter wygenerowanych zdjęć nie odważę się ich zaprezentować. Co się raz zobaczy to się już nigdy nie odwidzi.

Walczę dalej. Chociaż za czasów licealnych pomyliłem Konopnicka z Orzeszkową, to w głowie zostało mi to, że ta druga stosowała tzw. wypełniacze pustych stron,  czyli opisywała wszystko co dzieje się dookoła.

Lizka w tych czasach nie miała netu na chacie, bo tak pewnie zajeła by się opisem monitora, kubka z kawą, a na szczególną uwagę zasłużyła by sobie zwiędnięta paprotka, a tak włóczyła się po okolicy i przekładała na papier wszystko co jej oczy spostrzegły. Od łąk zielonych, poprzez lasy, rzeki i strumienie, kuny, bobry, jenoty, ryjówki, świstaki, a na kornikach skończywszy.

Kilka chwil i mamy pdfa z “Nad Niemnem”. Kolejne sekundy mijają i mam fragment opisu przyrody. Szybkie kopiuj wklej, tłumacz… AI przyjęło wyzwanie. Mieli, mieli, mieli, ikonka się kręci, pasek postępu idzie…. ja zacieram ręce i… error. Myślę sobie co do ch… Kolejna próba, to samo. Zmniejszam ilość tekstu, podobnie.

Orzeszkowa rozjebała system. AI nie dało rady. Po latach czuję się usprawiedliwiony, że nie przeczytałem “Nad Niemnem”, tylko korzystałem ze streszczeń 🙂

Oczywiście były jeszcze próby wygenerowania niedźwiedzia polarnego z kieliszkiem i butelką wódki, ale wyglądał on tak jakby był upośledzonym snem alkoholika.

Na tę chwilę kończę eksperymenty i idę odreagować, ale zapewne powrócę do tematu w niedalekiej przyszłości.

Uncategorized

Nie da sie wydrukować

PixelOceanPixelOceanMarch 20, 2023
Uncategorized

Entery…

PixelOceanPixelOceanFebruary 16, 2023
Close Menu

Jesteśmy do Twojej dyspozycji!

Pixel Ocean

T: +48 883  550 904
E: biuro@pixelocean.pl